“Ahem.. excuse me!
Can I have the attention of the class
for one second…?”
Tym cytatem z pierwszego singla Eminema - „My name is” pozwolę sobie rozpocząć waszą i moją przygodę z tym blogiem. Mam trzy filary na których zamierzam opierać budowanie kolejnych notek tutaj :
1. Kolekcja
2. Newsy
3. Recenzje
Planuję przedstawiać zdjęcia poszczególnych gadżetów, jakie posiadam wraz z opisem co, kto, gdzie i jak, oraz krótką notką skąd posiadam ów element kolekcji.
Kolejną częścią będzie wrzucanie na bieżąco newsów z Eminemowego świata - od nowych piosenek, teledysków, występów gościnnych, przez wywiady i koncerty, na prywatnych sprawach kończąc.
Ostatni filar to recenzje, opisy i wszelkie moje rozważania na temat przesłuchanych płyt, obejrzanych teledysków, koncertów czy filmów. Znajdzie się też miejsce na jakieś moje próby analiz tekstów. Łącząc to wszystko w całość postaram się przybliżyć innym (często niechętnym) tego wielkiego człowieka i muzyka, i już samo to, że ktoś czyta i ogląda to, co będę tu zamieszczał będzie jakimś tam moim małym zwycięstwem.
Nie zamierzam ukrywać, że pisanie tutaj będzie dla mnie najczystszą przyjemnością, bo moja fascynacja trwa już od dekady, i jak dotąd nawet na moment nie osłabła.
Tak, jestem maniakiem (My name is Matthew and I’m an Shadyholic)
Zanim przejdziemy dalej chciałbym cholernie mocno podziękować Mike’owi Dravenowi za całą robotę jaką wykonał. To, co widzicie jest jego dziełem. Cierpliwie i skutecznie wcielał w życie wszystkie pomysły, które siedziały w mojej głowie. Sam bym tego nie dokonał za sto lat świetlnych, dlatego wielki szacunek za efekt, jaki uzyskałeś. (groupie ;))
Zapewne ciekawi Was skąd taka a nie inna nazwa bloga - już tłumaczę. „Wściekły blond” to nawiązanie do książki napisanej przez Eminema o tym samym tytule, książki w której Marshall umieszcza wszystkie swoje ważniejsze/ostrzejsze teksty powstałe do roku 2001.
Stwierdzenie „angry blond” padło też z jego ust w kilku utworach, między innymi w „Remember Me” z płytki „The Marshall Mathers LP”. Ten wściekły Em nie raz, nie dwa w przeszłości motywował mnie do działania, leczył rany, i w jakiś sposób koił ból, pozwalając uwolnić siedzącą we mnie złość. Zresztą do dziś tak jest - żadna inna muzyka nie jest w stanie tak głęboko dotrzeć w głąb mojej duszy i w zależności od potrzeb - uleczyć lub pozytywnie nastroić.
Myślę że możemy przejść dalej:
Pomysł na tego bloga powstał już w grudniu 2009, ale do tej pory szukałem dobrego motywu, dla którego miałbym wreszcie ruszyć zad, i wziąć się za pisanie. Wreszcie nadszedł ten moment
(uznałem to za dość mocny powód na wcielenie w życie ów pomysłu) :
Firma Nielsen SoundScan, która jest odpowiedzialna za podsumowania listy Billboard ogłosiła pod koniec 2009 roku że Eminem jest artystą ostatniej dekady, mając na koncie ponad 32 miliony sprzedanych płyt w samych Stanach Zjednoczonych. I tak, niecałe dwa tygodnie temu Eminem dostał symboliczną „płytę” za osiągnięcie statusu „artysta dekady”.
Dokonanie jest znacznie bardziej imponujące, kiedy wliczymy do listy sprzedaż z całego świata - wtedy liczba wzrasta do…. 78 milionów!
Tak prezentuje się lista płyt wydanych od 1999 do 2009 roku, oraz zaokrąglone notowania sprzedaży :
· The Slim Shady LP (23 lutego 1999)
· USA: 5,170,000+
· Świat: 9 mln+
· The Marshall Mathers LP (23 maja 2000)
· USA: 10,180,000 (dzięki tej płycie trafił do księgi rekordów Guinnesa jako pierwszy artysta który sprzedał w pierwszym tygodniu ponad 1 700 000 egzemplarzy)
· Świat: 19 mln+
· The Eminem Show (28 maja 2002)
· USA: 9,770,000+
· Świat: 19 mln+
· 8 Mile OST (29 października 2002)
· USA: 4,550,000+
· Świat: 9 mln+
· Encore (12 listopada 2004)
· USA: 5,130,000+
· Świat: 11 mln+
· Curtain Call: The Hits (6 grudnia 2005)
· USA: 3,010,000+
· Świat: 5.5 mln+
· The Re-Up (4 grudnia 2006)
· USA: 1,050,000+
· Świat: 2 mln+
· Relapse (15 maja 2009)
· USA: 1,449,000+
· 3 mln+
Zajebiście się czuję, ponieważ przeżyłem ów dekadę od a do z pod znakiem odwróconego „E”, to były niesamowite lata, mam nadzieję na następne 10 lat!
To tyle na początek, spodziewajcie się w najbliższym czasie wpisów, ponieważ ostatnio wiele się dzieje w Eminemowym Uniwersum. Coraz większymi krokami zbliża się nowa płyta Eminema - „Recovery”, pierwszy singiel ujrzał już światło dzienne, oczekuję na teledysk.
Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na dłużej, zachęcam do komentowania.
6 komentarze:
Nie ma sprawy. :)
Życzę powodzenia, wytrwałości i szerokości w prowadzeniu kolejnego bloga. :D (powiedział ten, co sam prowadzi już ze 3 ;) ).
Wiele naszych zainteresowań się pokrywa, ale akurat temat Eminema niestety nie do końca. Aczkolwiek będę tutaj zaglądał i patrzył co słychać. ;)
Jak już wspominałam w czasach liceum namiętnie słuchałam muzyki Eminema. Z biegiem lat fascynacja ta trochę mi jednak minęła, najnowsze płyty przesłuchałam tylko na szybko, przestałam interesować się tym, co u niego słychać. Czytanie Twojego bloga będzie dla mnie okazją do sentymentalnej podróży i rozbudzenia w sobie na nowo zainteresowania Eminemem i jego twórczością. Podoba mi się koncepcja, którą przedstawiłeś. Ciekawa jestem, co takiego masz w swojej kolekcji :D Trzymam kciuki za powodzenie projektu i czekam na nowe notki :D
Curtains up! :D
Po pierwsze, cieszę się, że w końcu ujawniłeś tajemnicę ze Wściekłym Blondem. Cały czas się zastanawiałem, czemu jeszcze nie masz bloga o Eminemie, w końcu jednak nadszedł i na niego czas :D
Po drugie, świetnie blog prezentuje się pod względem wizualnym. Mike, wykonałeś kawał świetnej roboty :)
Po trzecie - jak Ci pisałem na GG - dobrze, że w końcu powstało takie cuś, gdzie będę mógł być na bieżąco z Emem. Jestem przy okazji ciekawy co Ty tam skrywasz w zakamarkach swojego pokoju ;)
Kto wie, może zarazisz mnie Emem jeszcze bardziej...? :D (o ile to jeszcze możliwe :P).
A można się przyczepić do wyglądu notki? ;>
Ja się trochę przyczepię - lepiej, gdyby tekst opływał jakoś zdjęcia :).
A poza tym, że zajebiście, to już Ci na gg pisałem. Pomysł rewelacyjny i mam nadzieję, że często i gęsto będą się tu notki dotyczące kolekcji pojawiać, a niebawem się na jakieś ebayowe zakupy wybierzemy :). Keep up the good work, Ty najsympatyczniejszy Ty :D.
Uciekam katować "Not Afraid"
No i w końcu musiało do tego dojść ;] Wreszcie doczekałam się prawdziwego bloga o Emie z Twojej strony :P
Owszem za SLO były pomniejsze blogi wspominające o Twojej (często aż chorej) fascynacji, ale z wiadomych nam przyczyn przestały istnieć.. =/ Cieszę się, że wreszcie Twoje prawdziwe macki się rozlazły i to do tego w tak bogatym zakresie ;D Keep going & Hello beastie!
Wiesz przecież, że wcale nie jestem TRU a i swego czasu Ema mało nie słuchałam ;] zatem chętnie dalej będę chłonąć wiedzę o nim, zwłaszcza z tak przyjemnej strony :D
Btw, jednak zaskoczyłam Cię wiedzą odnośnie motywu kurtyny ];>
Prześlij komentarz